Kończe czyścić salę i od razu wychodzę z Kumika. Wychodząc z sali najpierw jestem cichy. Gdy tylko wychodzimy od razu zmienia sie moja mina na weselszą. Idziemy dość szybko mijając rózne sklepy i tam takie.
-Hej Kumika tak wogóle ja ci się nie przedstawiłem , jestem Daisuke z rodziny Niwa. Tamten co później przyszedł czyli tamten kapitan to Yorunken mój starszy brat. Lecz dla mnie nim nie jest ,a ja dla niego raczej już nie od zawsze. Kiedyś jak byłem mały zostałem porwany i wróciłem po dwóch latach nie pamiętam jak.
Od razu gdy tylko dochodzimy staje jak słóp. Potem wchodzę do baru.

-Sorka ale ja nie pije co by u mnie mówili nsatolatek pije sake ,a po drugie nie dobrze mi nawet po zapachu. Wogóle ty Kumika w czym sie specjalizujesz, ja jestem szybki i dobrze władam mieczem oraz w kidou. A z jakiej rodziny pochodzisz czy szlacheckiej i o jakim oddziale marzyłaś.

-No wiesz sam się zastanawiałem 13, 10, 5 dywizja. Chce być lepszy o Yorunkena. Nie wiem zależy co wyjdzie po zdaniu akademii. Bo raczej osoby co słabo walczą raczej idą do 4 lub 13. Wiesz osoba czasami się sama uczy walka ja tak miałem. Dobra to ja idę muszę iść i odpocząć.
Wstałem i odszedłem od stolika. Idę do domu obok różnych barów itd. Aż dochodze do terenów mojego domu. Wtedy wchodzę i zdejmuje buty.

Więc tak najpierw układam tor przeszkód wkurzony na Yorunkena. Przecież nie jest moim bratem to co o mnie gada. Dobra biegnę z ciężarkami 2KG przez tor przeskakując przez bardzo blisko siebie ustawione płotki ale z miejscem by się zmieścić i nie popychając.  Potem przebiegam przez pale nie spadając. Następnie przebiegam obok toru z workami i odpycham je. Następnie przebiegam przez  zapadajace się dołki. Potem przychodzę do domu zajechany.
-Mamo jest rzecz taka ,że nie chce widzieć Yorunkena w domu ani słyszeć to mój brat ja nie mam brata mój starszy brat zginął jak miałę dwa lata czyli on miał 8. Potem zniknął nie wiadomo jak więc ten ktoś ma go tu nie być. Po drugie mieszka gdzie indziej to co on tu robi.
Idę po wygłoszonemu kazaniu do swojego pokoju. Biorę kartki i rysuje swoje przeżycie czyli walczącego mnie i twarz Kumiki oraz Yorunkena wielkie i przechodzące nad dachem. Potem idę spać pełen zmeczenia padam od razu chcąc już skończyć ten dzień.

(nie chce być kapitanem lecz obrzek moge mieć i chciałbym więcej przyjaciół oraz zajmować się sprawami w karakura oraz pamiętaj jakąs nietypową moc lecz nie maska hollowa wymyśl,a i czy mogę Bankai tobiume i pare jej umiejętności wymyślić?)
Ściągam białą szatę i biorę katanę z większą furią. Wyzywam wtedy brata ,aż nagle uwalniam Shikai ,a następnie zamiast Bankai, wyrastaja mi czarne i białe skrzydło z płomieni z pleców. Uderzam go mieczem i płonie. Mówi:
-Jesteś niczym i będzie tak dalej
Wtedy sen się kończy.

(wiesz to taki detektywistyczny wątek,a i mozesz robić mi coś takiego jak fillery)
Myślę ,że powinienem popytać się czy nikt nie ma jakiś poszlak. Idę najpierw do bra..Yoo.ruuuu. nie nie pójdę do niego. Więc tak idę do każdego ze szlacheckich rodzin i proszę o przejrzenie całego domu w poszlakach. Gdy to zrobie we wszystkich domach myślę ,że Kumika mogła by pomóc. Później włamuje się do akademii by cos znaleźć. Później wyhcodzę i myślę no jasne to pewnie test ale lepiej znaleźć poszlaki. Potem wchodzę do różnych baró i nie pytam sie czy nie słyszeli o porwaniach. Może tata pomoże. Idę do biura taty bo dzisiaj chyba nie jest w terenie ,a do domu nie pszyszedł bo pewnie musiał coś zrobić. Idę do taty do biura lecz jak nie będzie lub nie pomoże idę po broń i czekam na porywacza.

Hmm i patrzę się za siebie. Kamiko uciekaj krzyczę do przyjaciółki. Biegnę w stronę tam tego cienia biorę katane drewnianą moją i uderzam tamten cień. Muszę postarać się by nic jej się nie stało i znaleźć resztę karteczki.