Wziąłem mój notatnik i schowałem w torbie po czym wstałem i wyszedłem powoli z klasy.
Wreszcie się trochę rozerwe pomyślałem.
Poszedłem prosto na pole treingowe poprzez korytarz Akademii. Wyszedłem przez drzwi i znalazłem się na polu treningowym. Po chwili zacząłem się intensywnie rozgrzewać.

Nie będzie z tym problemu.
Zacząłem od biegu na 10 km. Ruszyłem jako pierwszy i zacząłem biedz w około Akademii Shinigami, wiedziałem, że gdy okrąże ją 40 razy powinno to być około 10 km. Jak zwykle zacząłem biedz truchtem, powoli zwiększając tempo, nigdy w biegach najlepszy nie byłem, ale 10 km powinienem przebiedz w około 15-20 minut. Jak zwykle, aby umilić sobie bieganie myślałem zupełnie o czym innym, tak szybciej mijał czas, a ja zapominałem o zmęczeniu. Po około 17 minutach zrobiłem wymaganie 10 km i rozpocząłem dalszą część treningu.

No więc teraz 200 pompek, akurat pompki jest jednym z moich ulubionych ćwiczeń i taka ilość nie robiła na mnie wrażenia.
Położyłem się na ziemi podniosłem na pięściach i zacząłem się podnosić do góry. Raz po raz robiłem kolejne dziesiątki pompek, a uczucię zmęczenia było mi narazie obce. Po przekroczeniu granicy 150 pompek powoli zacząłem czuć lekkie zmęczenie, ale nie przeszkadzało mi to. Wreszcie po dłuższej chwili udało mi się skończyć kolejny etap 'testu'.
Teraz zabiorę się za brzuszki, 100 coś mało nam kazał zrobić, no ale cóż, zabiore się do roboty
Połużyłem się plecami na ziemi i zacząłem podnosić swój tłów raz po raz do góry, po chwili zrobiłem 100 brzuszków i zostało mi tylko 500 przysiadów.
Stanąłem na nogi, stopy miałem złączone, ręce skierowane przed siebie i uginając powoli kolana wykonywałem przysiady. To całym treningu odczuwałem juz zmęczenie i wiedziałem, że to będzie trudne, ale musiałem dać radę. Robiłem przysiad za przysiadem, a nogi miałem coraz cięższe i cięższe. Po dłuższej chwili udało mi się wreszcie zrobić dokladnie 500 przysiadów i padłem na ziemie jak zabity. Nogi strasznie mnie bolały i nie miałem ochoty na razie wstałać.
- CZy to wszsytko ? - zapytałem się ironicznie NAuczyciela.

Stałem po środku białej komnaty. Na przeciwko mnie stało 10 osób, prawdopodbnie byli to Arrancarzy.
- Przyszliśmy, panie. - powiedział jeden patrząc się na mnie.
Patrzyłem na niego i nie wiedziałem co zrobić, po czym moje usta otworzyły sie mimowolnie i powiedziałem.
- Dobrze, musimy omówić kilka spraw.
- Tak, więc zaczynajmy. - odpowiedział inny z Arrancarów.
Każdy usiadł przy owalnym stole, a ja znowu powiedziałem wbrew mojej woli.
- Moja Espado, dostałem informację o domniemanym położeniu zaginonego Hougokou.
Po czym wszystko sie rozmyło a ja się obudziłem. Była 7 : 30 rano ...